Boże Narodzenie: Tajemnica wszechmocy w dziecięcej kruchości

0
264

Gdy zbliża się czas Bożego Narodzenia, wielu z nas zatrzymuje się nad cudem Wcielenia, które w języku teologicznym nazywamy tajemnicą „Słowa, które stało się ciałem” (por. J 1,14). Ta uroczystość przypomina nam o jedynym w swoim rodzaju paradoksie: oto Bóg, Stwórca nieba i ziemi (por. Rdz 1,1), przychodzi na świat w najbardziej delikatnej i bezbronnej postaci – jako nowo narodzone dziecko. Warto zadać sobie pytanie: dlaczego Wszechmocny wybrał taką formę objawienia siebie ludziom?

Pierwsza odpowiedź kryje się w proroctwie Izajasza: „Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel” (Iz 7,14). Emmanuel znaczy „Bóg z nami”. Właśnie w bezbronności i zależności niemowlęcia najbardziej wybrzmiewa to niezwykłe przesłanie: Bóg nie jest dalekim Absolutem, lecz chce być prawdziwie z nami, dzieląc naszą ludzką kondycję od pierwszych chwil życia. Już ojcowie Kościoła, tacy jak św. Ireneusz z Lyonu, akcentowali tę rzeczywistość, wskazując, że Syn Boży stał się człowiekiem, aby człowiek w pełni mógł odnaleźć swoją drogę do Boga („Przeciw herezjom”, IV, 20,7).

Symbolika miejsca narodzenia Chrystusa również zasługuje na naszą uwagę. Jezus rodzi się w Betlejem – po hebrajsku „Bet Lehem” znaczy „Dom Chleba”. Jak podkreślają liczni bibliści, nie jest to przypadek: w tym „Domu Chleba” narodził się Ten, który stanie się „Chlebem Życia” (por. J 6,35), karmiącym cały świat łaską i miłosierdziem. Dodatkowo, złożenie Dziecięcia w żłobie (por. Łk 2,7) ukazuje Jego przeznaczenie, by stać się pokarmem dla ludzi – i to nie tylko w sensie duchowym, lecz także eucharystycznym, co trafnie podkreśla Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK 1392).

W aspekcie teologicznym Boże Narodzenie stanowi serce chrześcijaństwa, bo jak pisze św. Paweł: „Wielkie jest misterium pobożności: objawił się w ciele” (1 Tm 3,16). Bóg w sposób radykalny przyjmuje ludzką naturę, jednoczy się z nami, by w pełni okazać miłość, wyzwolenie i zbawienie (por. 2 Kor 5,19). To wywyższenie ludzkiej godności często podkreślał św. Augustyn, mówiąc, że Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek mógł się stać „uczestnikiem Boskiej natury” (por. 2 P 1,4).

Ta tajemnica Wcielenia skłania do dwóch fundamentalnych refleksji. Po pierwsze, Bóg objawiający się w Dziecku przypomina nam o wartości pokory i czułości w relacjach z innymi. Nie ma w Jego działaniu przymusu czy dominacji. Jest za to delikatne zaproszenie do tego, by Go przyjąć i ukochać. Po drugie, Boże Narodzenie uczy nas wrażliwości na ludzką słabość. Skoro sam Wszechmocny nie wzgardził słabością, to tym bardziej my nie możemy z obojętnością patrzeć na biedę, cierpienie czy samotność bliźnich (por. Mt 25,40).

Stając w betlejemskiej grocie, kontemplujemy Boga, którego wszechmoc objawia się w cichej i ufnej kruchości dziecka. To zaproszenie do odkrycia na nowo nadziei i wiary w Miłość, która przychodzi do nas w prostocie i ciszy, a równocześnie niesie nieskończoną głębię. Niech tegoroczne świętowanie narodzin Zbawiciela umocni nas w przekonaniu, że Jego obecność może przemieniać nasze serca i całe życie.