„Franciszek – świadek Miłosierdzia aż do końca”

0
196

Dziś Kościół Powszechny, pogrążony w modlitwie i zadumie, żegna Następcę św. Piotra – papieża Franciszka. Jego odejście nie jest jedynie wydarzeniem historycznym, ale przede wszystkim duchowym wezwaniem do refleksji nad tajemnicą Kościoła, którego był żywym znakiem – Kościoła, który trwa na skale Piotra i który, mimo ludzkich słabości, niestrudzenie głosi Ewangelię aż po krańce ziemi.

Papież Franciszek był pasterzem o sercu zakorzenionym głęboko w miłosierdziu Boga. Jego pontyfikat przypominał, że serce chrześcijaństwa bije w rytmie współczującej miłości – tej miłości, która nie lęka się zejść do miejsc zapomnianych, która pochyla się nad słabością człowieka, nie tracąc przy tym prawdy o Bogu.

W prostych słowach, które poruszały serca, Franciszek uczył nas, że „miłosierdzie jest imieniem Boga”. W czasach, gdy człowiek nierzadko zagubił poczucie własnej godności i sensu, papież ukazywał prawdę: że każdy jest umiłowany bez granic. Tym samym jego życie stawało się transparentnym oknem, przez które można było dostrzec blask Bożej dobroci.

Dzisiaj, gdy jego ciało spoczywa w oczekiwaniu na zmartwychwstanie, a jego głos ucichł pośród murów ziemi, Kościół słyszy tym wyraźniej echo jego przesłania: nie lękajcie się być ludźmi Miłosierdzia, ludźmi wyciągniętych rąk, ludźmi, którzy w najciemniejszej godzinie potrafią rozświetlić świat światłem Chrystusa.

Żegnając papieża Franciszka, nie żegnamy jedynie wielkiego człowieka, ale stajemy wobec tajemnicy: tajemnicy Kościoła pielgrzymującego przez historię, Kościoła, który raz jeszcze ukazuje, że świętość nie jest doskonałością bez skazy, ale odwagą miłowania do końca, na wzór Mistrza.

Niech ta chwila żałoby stanie się dla nas chwilą głębszej wiary. Wiary w to, że Kościół – mimo wszystkich swoich zmagań – pozostaje przestrzenią zbawczego spotkania z Chrystusem. Wiary w to, że Miłosierdzie zawsze będzie miało ostatnie słowo.