Rozważanie na początek nabożeństw majowych

Maj to miesiąc, w którym Kościół szczególnie kieruje wzrok ku Maryi – Matce Chrystusa i naszej Matce. Nabożeństwa majowe, tak mocno zakorzenione w polskiej duchowości, nie są tylko pobożnym zwyczajem, ale głębokim wołaniem Kościoła, który – niczym dziecko – przychodzi do swojej Matki, by słuchać, milknąć, śpiewać i trwać.

Maryja jest najczystszym echem Słowa. W Niej Słowo Boże nie tylko zostało usłyszane, ale przyjęte całym sercem, aż do stania się ciałem (por. Łk 1,38; J 1,14). W niej Kościół odkrywa swoje powołanie do adoracji – do postawy słuchania i posłuszeństwa wobec Boga, który mówi. Gdy klękamy przy figurze Matki Bożej w czasie Litanii Loretańskiej, nie czcimy jedynie symbolu – wpatrujemy się w ikonę Kościoła, który wierzy, ufa i kocha.

Litania Loretańska – ten poetycki łańcuch imion Maryi – jest zarazem kontemplacją i teologią. Także tytuł, choć krótki, zawiera w sobie całe spektrum prawd wiary: „Matka Kościoła”, „Zwierciadło sprawiedliwości”, „Stolica mądrości”, „Arko przymierza” – to nie tylko piękne obrazy, ale biblijne i dogmatyczne spojrzenie na Maryję jako Tę, w której spełniły się zapowiedzi Starego Przymierza i która prowadzi nas do pełni Nowego.

W tym czasie nabożeństw majowych Kościół jest zaproszony, by odnowić w sobie postawę modlitwy, jaka cechowała Maryję: modlitwy, która nie zatrzymuje się na własnych potrzebach, ale staje się przestrzenią spotkania z Bogiem Żywym. Maryja nie mówi wiele – Ewangelie zachowały zaledwie kilka Jej słów. Ale każde z nich jest zanurzone w ciszy adoracji. Czyż nie mówi to także o nas – o naszym wezwaniu, by mniej mówić, a bardziej słuchać?

Maryja nie jest „zatrzymującą” – Ona zawsze wskazuje dalej. W Kanie mówi: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,5). W Jej obecności Kościół uczy się Chrystusa, nie siebie. Dlatego właśnie nabożeństwa majowe, choć pozornie skierowane ku Maryi, są tak naprawdę drogą do głębszego poznania Jezusa – Syna Bożego i Syna Maryi.

Niech zatem ten miesiąc maj będzie dla naszej wspólnoty czasem, w którym przez Maryję pozwolimy się poprowadzić ku ciszy Boga. W Jej szkole uczmy się miłości cichej, modlitwy wytrwałej, pokory posłusznej. Gdy śpiewamy „Chwalcie łąki umajone”, niech to nie będzie tylko sentymentalny powrót do dzieciństwa, ale świadome wyznanie wiary Kościoła, który wie, że Bóg – choć ukryty – jest obecny i działający.

Maryjo, Matko Pięknej Miłości, ucz nas wiary, która widzi więcej, nadziei, która nie gaśnie, i miłości, która trwa do końca.